Radio Hefajstosa

środa, 8 kwietnia 2015

Pamiętnik: 30 dni na miłość rozdział VII

TEN ROZDZIAŁ DEDYKUJĘ:
Alex diAngelo 
Szantażystce, która obiecała mnie chronić przed ludźmi z widłami i pochodniami za to co ma się wydarzyć w niedalekich rozdziałach XD
 Vittorii di Angelo i mojej kochanej Sandrze Berlińskiej

16 wrzesień 2010 rok 18:43
Drogi pamiętniku
             
Dzisiaj jest najwspanialszy dzień od kąt skończyłem 5 lat.
                Przeprowadziłem się z tego śmierdzącego i zapyziałego bloku do domu z prawdziwego zdarzenia. Ciepła woda, jedzenie, telewizja i wygodne łóżko. Żyć nie umierać. A wiesz co jest najlepsze? Mój nowy dom znajduję się niecałe dwie przecznice od mojej szkoły, więc nie będę musiał wstawać o piątej rano żeby do niej zdążyć na ósmą.
                W ogóle to się lekko zdziwiłem bo mama mieszkała w LA, jednak już od dłuższego czasu zastanawiała się nad powrotem na Manhatan. Bosko prawda? Na początku bałem się, że będę musiał wyjeżdżać i zostawić Percyego, ale gdy zamiast na lotnisko pojechaliśmy do bogatszej dzielnicy Nowego Jorku cieszyłem się jak małe dziecko. Jednak gdy dotarłem do mojego nowego miejsca zamieszkania czekała mnie jeszcze jedna niespodzianka. DOSTAŁEM TELEFON I LAPTOP Z PRAWDZIWEGO ZDAŻENIA! Nawet nie wiesz jaki byłem szczęśliwy.
                Co do mojej mamy. Ma na imię Maria jest żoną Toma i mają małego synka o imieniu Luke. Mama jest czarnowłosą kobietą o włoskich korzeniach. Jej oczy są duże i czarne, podobne do moich. Jest kochana i w sumie nie mam do niej żalu o to, że odeszła od ojca po tym gdy zaczął pić. Tom jest przeciwieństwem mamy. Typowy Amerykanin lekko grubawy, niski z brązowymi włosami. Za to Luke jest mieszaniną włoskiej i amerykańskiej krwi. Malutki rozkoszny bobas z wielkimi niebieskimi oczami i czarnymi włosami po mamie.
                Typowa rodzina bez żadnych problemów. Nie to co mój patologiczny ojciec i siostra dziwka. Obiecuję, że już nigdy więcej nie wrócę na Bronx do ojca. Nigdy…
                Gdy tylko mama przywiozła mnie do szkoły po tym jak pokazała mi dom przyszedł do mnie Percy z wielkim uśmiechem, który od razu odwzajemniłem. Zaczął o czymś nawijać jak oszalały. Nie rozumiałem ani słowa więc poprosiłem by powtórzył.
-„Nico! Jutro w mieście jest koncert Fall Out Boy!”
                Dobra nie wiem kto to jest i czemu Percy jest tym kimś zachwycony. Zawstydzony tym, że nie znam kogoś takiego jak Fall Out Boy zacząłem tylko przytakiwać głową i głupio się uśmiechać, gdy Jackson opowiadał jak czekał na ten koncert już od dawna itp. Po pewnym czasie (który trwał trzy lekcję)  jednak chyba się skapnął, że nie znam tego zespołu i zaczął mi wszystko wyjaśniać. Puścił mi nawet jedną z ich piosenek, która mi się w miarę spodobała.
                Przypominając sobie o tym, że dostałem od mojej mamy telefon od razu poprosiłem Percyego o podanie swojego numeru.
                Oczywiście dzień był by stracony gdyby Leon Valdez nie zaczął mną gardzić. Zaczął mnie wyzywać od śmieci i gównozjadów, ale mojego dzisiejszego humoru nic nie jest w stanie zepsuć. Percy chciał mu znowu przywalić i podbić mu drugie oko, ale w ostatniej chwili go powstrzymałem. Nie chcę, żeby chłopak miał przeze mnie problemy. Odpysknąłem coś Valdezowi i mając go głęboko w dupie poszedłem w stronę zachodzącego słońca. Jednak zanim zdążyłem wyjść ze szkoły Percy dorwał mi jeszcze i zaproponował mi lekcje samo obrony i sarkazmu na które oczywiście się zgodziłem. Bo czemu nie?
                Dobra muszę już lecieć na kolację. Pierwszy normalny posiłek jaki jadłem od bardzo dawna. Rany jak ja się cieszę że przeszłość zostawiłem już za sobą i wkraczam w nową, lepszą przyszłość w normalnej i szczęśliwej rodzinie.

----------------------------
YOLO 54 MINUT SPÓŹNIENIA. Tak serio to robiłam testy przygotowujące do egzaminów i straciłam poczucie czasu.
                Wczoraj dostałam mnuuuuuustwo komentarzy że mam zbyt niską samo ocenę. Czas chyba byście poznali moją mroczną tajemnice blogowania.
                A więc przed tym blogiem miałam jeszcze dwa inne (nie licząc City Of Hell)  no i ludzie tak mnie hejtowali że moja samoocena spadła po niżej zera. Myślę, że minie trochę czasu zanim ją odbuduję ale też nie chcę się wychwalać np. O JAKI ZAJEBISTY ROZDZIAŁ JESTEM BOGIEM A WY PLEBSY MACIE SIĘ MI KŁANIAĆ, BO NIE UMIECIE PISAĆ.
Nie, nie oto tu chodzi. Wolę czasami napisać, że mi się coś nie podoba itp. Nie chcę też robić z siebie totalnej ofiary typu ZNOWU BEZNAJDZIEJA, HEJTUJCIE MNIE. IDĘ SIĘ ZABIĆ.
Nie, nie, nie. W ogóle to czy rozdział mi się podoba zależy od tego jak wkurzą mnie ludzie z mojej szkoły XD
Dobra nie przeciągając to już teraz życzę wam miłego weekendu i do zobaczenia dopiero za dwa tygodnie (wiecie egzaminy itp. L)
JESZCZE JEDNA WAŻNA SPRAWA. WIECIE ŻE W MOIM OPOWIADANIU CHBS BRAKUJE JESZCZE JEDNEGO KOMENTARZA POD OSTATNIM POSTEM PRAWDA? WIĘC DO ROBOTY MOI DRODZY CZYTELNICY XD
Miłego weekendu i życzcie mi żebym się zbytnio nie upiła piccolo na weselu mojej siostry i w poniedziałek dodała w miarę normalny rozdział. Papa i miłej nocy :D

PS. Od czasu do czasu (przynajmniej raz dziennie) radziła bym zaglądać do Poczty Hermesa (tabelka po lewo) będą tam nowe powiadomienia związane z częstotliwością dodawanych rozdziałów i terminem od 18 do 24 kwietnia :) no i ogólnie nowe informacje.

7 komentarzy:

  1. Jak zwykle boski *-* cieszę się, że wszystko się wreszcie ułożyło, ale coś tak myślę, że zamierzasz nas czymś zaskoczyć :D Fall Out Boy życiem <3<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A żebyś wiedziała że tak was zaskoczę, że nie będziecie mogli się pozbierać XD ale to jeszcze nie teraz xx

      Usuń
  2. Wielkie dzięki za dedyk. Czekałam, czekałam i się doczekałam. Rozdział jak zwykle świetny. Nico w końcu szczęśliwy i się na szczęście daleko nie wyprowadził , a Valdezowi w pięty poszło. Trzymaj tak dalej. Jak ja przeboleję ja ty nie będziesz rozdziałów dodawać? Weny życzę!
    Xoxo :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tydzień to wcale nie tak długo. Ja bym wolała żeby 21, 22 i 23 kwietnia nigdy nie nadszedł :(

      Usuń
    2. Dobrze ci pójdzie! Trzymam kciuki!

      Usuń
  3. Nie pojechał do LA!! Nie pojechał do LA!! (Och bogowie, ratunku cieszę się jak małe dziecko o-0)
    Strasznie fajny!! Serio lekcje sarkazmu? No bez przesady Nico nie jest jednym z debili z mojej klasy , którzy nie rozumieją jak muwisię :świetnie wyglądasz gdy mają na sobie brudne rzeczy ( dla nie kumatych [ tych z mojej klasy{i tych jeszcze batdziej [{o ile to możliwe}]}] świetnie wyglądasz to sarkazm )

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobzie, teraz ja tez mogę cie bronić przed ludźmi z widłami, skoro Nico nie wyprowadził sie do LA.
    Dziękuję za dedykację *.* Dziekuje za taki cudowny (i co ze krotki) rozdział. Mam nadzieję że sprawdziany pójdą ci dobrze (:
    Przepraszam za krotki komentarz, ale moj mózg pracuje na zwolnionych obrotach (chora jestem ;-;) i mam poziom rozwoju przedszkolaka xD
    Xoxo :*

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli przeczytasz a nie zostawisz po sobie komentarza na świecie zginie jeden pegaz a chyba nie chcesz żeby wyginęły?